Od 28 XII kiedy to w błyskawicznym tempie uchwalono wyciągniętą z kapelusza autopoprawkę do ustawy o zmianie akcyzy i opłaty przejściowej, toczy się gorąca dyskusja na jej temat. Ustawa jest na tyle ogólna, że daje każdy ekspert dowolnie ją interpretuje a urzędnikom daje całkowitą dowolność w tworzeniu przepisów do niej.
Bezsprzecznie osiągnięto sukces propagandowy.
Postanowiliśmy przyjrzeć się poszczególnym zapisom ustawy i opinią ekspertów aby spróbować oszacować realne skutki jej uchwalenia.
Proszę zwrócić uwagę, że jako jedyni od początku zeszłego roku alarmowaliśmy, że ceny energii będą bardzo wysokie i niestety to się sprawdziło. Wielu naszych klientów dzięki nam zawarło umowy z gwarancją ceny już w roku 2017 lub w pierwszych kwartałach 2018 i mają teraz ceny poniżej 350 zł/MWh a ten chaos ich nie dotyczy. Oczywiście pozostają kolejne lata ale czasu już nie cofniemy, a niestety będzie jeszcze znacznie drożej.
Jak pisaliśmy w poprzednim artykule jedyne realny wymiar tej ustawy to zmiana akcyzy i obniżenie opłaty przejściowej. To jest pewne i realnie wpłynie na wysokość rachunków. Nie jest to taki wpływ aby skakać z radości jednak jest wymierny. Jeżeli ktoś zużywa 100 kWh miesięczni jego rachunek zmaleje o 1,5 zł (np. mieszkanie) ale jeżeli zużywa 5000 kWh (np. niewielki sklep) to jego rachunek zmaleje o 65 zł miesięcznie. Nie jest to może wiele bo w przypadku przykładowego sklepu rachunek wzrósł o 500-600 zł miesięcznie ale zawsze coś. Do tego jeszcze zmiana opłaty przejściowej ale to jest na tyle nie duża opłata, że nie mam tak małej czcionki w komputerze aby ja pokazać.
Art. 5 ustawy brzmi:
„1. W 2019 r. ceny i stawki opłat zawarte w taryfie lub zbiorze cen i stawek opłat za energię elektryczną opracowywanym przez przedsiębiorstwo energetyczne i wprowadzanym jako obowiązujący dla określonych w nim odbiorców, zwanym dalej „cennikiem energii elektrycznej”, przedsiębiorstwa energetycznego zajmującego się:
(…)
2) obrotem energią elektryczną – określa się w wysokości nie wyższej niż ceny i stawki opłat brutto stosowane w dniu 30 czerwca 2018 r., uwzględniając zmniejszenie stawki podatku akcyzowego na energię elektryczną, o której mowa w art. 89 ust. 3 ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą.”
Jak wnioskujemy z powyższego zapisu zmienią się tylko ceny taryfowe do poziomy sprzed 30 czerwca 2018. W Warszawie wówczas w najpopularniejszej taryfie biznesowej C11 obowiązywała cena 0,4252 netto za kWh na Pomorzu w Energa 0,4270 zł/kWh i taki też poziom miały ceny u pozostałych sprzedawców.
Realnie zapis ten przełoży się na klientów indywidualnych gdzie wprost zamrożono taryfy na poziomach z połowy zeszłego roku. Rynek klientów indywidualnych jest regulowany właśnie przez taryfy i cenniki więc zapisy ustawy maja na nich bezpośrednie przełożenie.
„Art. 6. 1. Przedsiębiorstwo energetyczne wykonujące działalność gospodarczą w zakresie obrotu energią elektryczną, które po dniu 30 czerwca 2018 r. zawarło umowy sprzedaży energii elektrycznej lub umowy kompleksowe:
1) z ceną lub stawką opłaty wyższą od ceny lub stawki opłaty wynikającej z ostatnio obowiązującej umowy, albo
2) po raz pierwszy z odbiorcą końcowym, z ceną lub stawką opłaty wyższą niż cena lub stawka opłaty wskazana w taryfie lub cenniku energii elektrycznej, o której mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2
– jest obowiązane do zmiany warunków tej umowy nie później niż do dnia 1 kwietnia 2019 r., ze skutkiem od dnia 1 stycznia 2019 r.
Pobieżnie analizując powyższy artykuł możemy mieć wrażenie, że ceny energii w umowach zawartych po 30 czerwca 2018 powinny wrócić do cen z poprzedniej umowy. Ale czy aby na pewno ? Punkt 2 już te nadzieje rozwiewa ponieważ mówi, że wrócą one do poziomu nie wyższego niż taryfy o której mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2. Czyli do poziomu ok. 0,40-0,427 w zależności od spółki obrotu. Czy to aby taki rarytas… nasi klienci mają lepsze ceny na 2019 rok bez wątpliwych dopłat.
W kolejnych punktach ustawy mówi się o sposobie w jaki będzie naliczana rekompensata dla sprzedawcy energii i skąd biorą się na to pieniądze.
Zgodnie z ustawą art. 12 ust 1 Przychodami Funduszu są głownie „ 80% środków uzyskanych w wyniku przeprowadzenia aukcji, o których mowa w art. 27 ust. 3 zdanie drugie ustawy z dnia 12 czerwca 2015 r. o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych (Dz. U. z 2018 r. poz. 1201 i …);”
W prostym tłumaczeniu 80% funduszu na rekompensaty wzrostu cen energii będą stanowić środki ze sprzedaży 55 mln niewykorzystanych uprawnień do emisji CO2, wartych ok. 1 mld euro.
Czy to aby nie wzrostem cen CO2 Rząd uzasadniał wzrost cen energii… A w tym samym czasie dysponował 55 milionami tych uprawnień czyli ok. 1/7 rocznego zapotrzebowania naszej gospodarki. Czegoś tu chyba nie rozumiem?
Chaos i jeszcze raz chaos. Nikt nie wie jakich dopłat się spodziewać i jak interpretować ustawę. Firmy energetyczne zawieszają sprzedaż. Obroty na TGE sięgają dna mimo, że od 1 stycznia obowiązuje 100% obligo czyli cały prąd ma być sprzedawany przez TGE. Klienci są zdezorientowani i wstrzymują się z zakupem na kolejne kwartały czy lata.
W dłuższej perspektywie obawiamy się tego że zachodnie koncerny wycofają się z Polski a rynek energii będzie dążył do re-monopolizacji. Pozostaną 4 firmy, wszystkie w rękach Skarbu Państwa i wrócimy do gospodarki nakazowo rozdzielczej w energetyce.
To co jeszcze jest pewne to to że w budżecie nie będzie tych min 9 mld złotych. Pieniedzy które można by przeznaczyć właśnie na rozwój energetyki odnawialnej czy modernizacje infrastruktury energetycznej podnosząc jej efektywność i zmniejszajac emisje CO2. Bo uprawnienia do emisji zostały tak skonstruowane aby były coraz droższe i to że będą drogie wiadomo było już w 2007 roku kiedy obecna ekipa negocjowała ich zasady. Kolejna ekipa przyklepała ustalenia i dalej nie robiono nic aby wykorzystać pieniądze z uprawnień i unowocześniać ten obszar. Ale co by nie mówić Minister Energii powinien przewidywać takie rzeczy i przeciwdziałać bo ceny jak pokazuje wykres nie skoczyły z dnia na dzień.
Panujący w pierwszych miesiącach tego roku chaos a co za tym idzie wstrzymywanie i odwlekanie w czasie zakupów energii spowoduje zwiększony popyt w kolejnych miesiącach. A to będzie skutkowało jeszcze większymi cenami. Tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Rząd tą ustawą nie spowodował, że ceny energii się zatrzymały, nie zrobił nic aby tak się stało a wręcz spowodował coś zupełnie odwrotnego. Drożyznę odwleczoną w czasie i w jeszcze większej skali. Składowe cen energii jak węgiel, uprawnienia do emisji czy zielone certyfikaty nadal drożeją i będą drożeć. Wzrost ten został jedynie przykryty omawianą ustawą ale w perspektywie miesięcy odbije się potężną czkawką. W skutek rosnących realnych cen, będzie rósł również koszt dopłat i obawiam się że te 9 mld zł może nie wystarczyć do wyborów.
Ustawa „antywiatrakowa” z 2015 roku zabija energię z OZE, która w naszym kraju była jedyna alternatywą dla węgla. Koszt wydobycia węgla w kraju rośnie a my stajemy się znów coraz bardziej zależni od Rosji. Mniej OZE w miksie energetycznym to droższe zielone certyfikaty, których udział w cenie MWh z roku na rok też się zwiększa.
Nikt chyba nie ma chyba wątpliwości, że dotowanie energii dla przedsiębiorców to jest pomoc publiczna, nie dopuszczalna na konkurencyjnym rynku europejskim. Na ruch Komisji Europejskiej nie trzeba było długo czekać i dziś jej rzeczniczka poinformowała: „Państwa członkowskie są zobowiązane do notyfikowania Komisji Europejskiej o wszelkich działaniach pomocy publicznej przed ich wdrożeniem. Do tej pory nie otrzymaliśmy notyfikacji od polskich władz, ale tego byśmy oczekiwali„
Czy Komisja Europejska zatwierdzi ustawę w obecnym kształcie? Jak twierdza niektórzy szanse na to są niewielkie, bo Komisji bardzo zależy na tym aby rynek energii dla przedsiębiorstw był wolny i konkurencyjny. Nawet jakby się okazało że sama Komisja się do tego nie kwapi to zapewne nienarodowe koncerny obecne w Polsce złożą skargi w Brukseli. Jeżeli tak się stanie i procedury Unijne spowodują ze za kilka miesięcy spółki energetyczne będą musiały zwrócić udzieloną pomoc. Koszty tej operacji przerzucą na klientów w kontraktach na kolejne lata. I tu wracamy znów do pytania Dlaczego prąd będzie jeszcze droższy.
Oczywiście zawsze mamy jedno wyjście . Wyjście z Unii Europejskiej ale to nie pomoże.
Przeczytaj również: 5 miesięcy po ustawie zamrażającej ceny…
Jako przedsiębiorcy nie liczmy na dopłaty i to jest najważniejsza nauka. Dodatkowo jeżeli nawiązaliście Państwo współpracę z nasza firmą macie ceny energii niższe niż te po dopłatach. Kontraktujmy energię na kolejne lata bo będzie jeszcze drożej. Chyba nikt nie wierzy, że ewentualne dopłaty będą jeszcze obowiązywały na 2020 rok. To już będzie dawno po wyborach.
W pierwszym kwartale tego roku spodziewamy się mniejszych obrotów na TGE co zapewne spowoduje, krótkookresowy spadek cen na 2020 rok. Dlatego rekomendujemy zainteresowanie się zakontraktowaniem energii na ten okres już teraz.
Zachęcamy do inwestycji w fotowoltaikę czyli produkcję energii ze światła słonecznego. Koszt instalacji stał się dostępny dla każdego a przy obecnych cenach energii i ich perspektywie ich zmian zwrot z inwestycji następuje bardzo szybko.
Doradcy Energetyczni funkcjonują na rynku od 2012 roku i przez cały ten czas reprezentujemy najwyższy poziom obsługi naszych klientów i współpracujemy tylko z rzetelnymi i stabilnymi dostawcami. Zapraszamy do kontaktu i już teraz zawarcie umów na kolejne lata bo będzie tylko drożej.
Przeczytaj również: Ulgi w podatkach dla inwestujących w fotowoltaikę