Postarajmy się podsumować fakty.
Obniżono akcyzę i opłatę przejściową. I jest to bardzo pozytywny skutek ustawy z 28 grudnia, który ma realny wpływ na odbiorcę energii.
Firmy Energetyczne cofnęły cenniki do stanu sprzed podwyżek, które wprowadziły pod koniec roku. To fakt, jednak czy to coś zmieniło? Nic. Ceny w cennikach były na średnim poziomie 379-425 zł MWh. Nasi klienci mieli ceny negocjowane znacznie niższe i cenniki ich nie dotyczyły. Dla klientów indywidualnych nie było praktycznie żadnej zmiany. W ogóle nie zatwierdzono nowych cenników więc nie odczuliśmy zamieszania z cenami.
Samorządy, instytucje publiczne, przedsiębiorcy i wszyscy, którzy kupują energię w taryfach C, B i A odczuli je bardzo mocno. Włącznie z tym, że przez kilka miesięcy nie otrzymywali faktur za energię.
Rząd obiecywał, że w I kwartale opracuje rozporządzenie o sposobie rozliczania i rekompensowania strat. Algorytm ogłoszono ok. 14 marca i trafił do konsultacji, w których został doszczętnie zmiażdżony. Nie uwzględniał wielu elementów kosztowych sprzedawców energii, przez co spowodował ogromne oburzenie i jeszcze większe zamieszanie. Bo ci, którzy jeszcze ryzykowali sprzedaż energii w kontraktach na 2019 rok, szybko zwinęli manatki i uciekli w popłochu. Spowodowało to, że ogromna liczba przedsiębiorców mająca umowy kończące się właśnie w 2019 roku – została na lodzie. Nikt nie chciał sprzedać im energii na bieżący rok i wpadli do sprzedawcy rezerwowego. Przez swoją niefrasobliwość płacą za energię po 700-1000 zł MWh, a znamy przypadki, że są to stawki rzędu 1400 zł za MWh. I tak będzie do końca roku, bo firmy energetyczne boją się podjąć ryzyko sprzedaży w tak niepewnej sytuacji prawnej.
Stan na dziś jest taki, że rozporządzenie ze wzorem na rekompensaty nadal jest w konsultacjach… włącznie z tym, że Komisja Europejska zgłasza wiele uwag co do możliwości jego zastosowania.
Zauważmy, jeszcze jedną ważną przesłankę – na początku roku ME na czele z Ministrem Tchórzewskim oraz wszystkimi politykami partii rządzącej, byli na 100% pewni, że rekompensaty nie są niedozwoloną pomocą publiczną. Od jakiegoś czasu, nie są już tego tacy przekonani włącznie z samym ministrem.
Równocześnie trafiają do nas pisma, jakie klienci niektórych firm otrzymują od swoich sprzedawców, w których ponownie podnoszą ceny (580 zł/MWh), bo nie wierzą w rekompensaty. No bo w końcu ile można czekać a przecież firma musi funkcjonować.
Pamiętajmy również, że mamy już połowę maja, a ustawa miała dotyczyć tylko tego roku.
Sukces jaki ogłosił Rząd po uchwaleniu ustawy, okazuje się tylko bańką mydlaną, która właśnie pęka. Jak zapowiadaliśmy już wcześniej, nie należy oczekiwać obniżenia cen energii, a wręcz przeciwnie. Ceny na Towarowej Giełdzie Energii wciąż rosną i nie ma żadnych przesłanek, aby miało się coś zmienić.
Ceny energii na 2020-2022 rok cały czas wykazują trend rosnący. Nie jest on tak duży, jak w ostatnim kwartale zeszłego roku, jednak wszystko przed nami. Prognozujemy ceny dla odbiorcy końcowego na przyszły rok w okolicach 500 zł MWh i obawiamy się, że może się to sprawdzić.
Wynika to m. in. z cen uprawnień do emisji CO2, które już sięgnęły 27 euro za tonę, a szacujemy, że będą w okolicach 40. Nie wiele zmienia fakt, że Polska wyprzedaje swoje uprawnienia.
Podobnie jest z zielonymi certyfikatami , które w jednej piątej muszą być doliczone do ceny MWh trafiającej do klienta końcowego. Przy cenie 135 zł – ich koszt w MWh wynosi ok 27 zł.
W naszej analizie opieramy się na ogólnie dostępnych danych, które są łatwe do sprawdzenia i nie zawierały pobożnych życzeń ani przekonania, że jedną ustawą można wstrzymać słońce.
Zmiana trendu na rynku energii wymaga wielu złożonych działań i inwestycji, których nie podjęto od lat i teraz potrzeba czasu, aby to zmienić. Należy więc przygotować się na rosnące koszty energii, monitorować jej zużycie, zoptymalizować procesy do maksymalizacji zysków, wykonać audyt energetyczny w firmie i budynku, aby wyeliminować marnotrawstwo i wybrać odpowiedniego dostawcę energii i gazu.
Bardzo dobrym rozwiązaniem są odnawialne źródła energii oraz fotowoltaika. Rząd zauważył już, że nie ma wyjścia i musi wspierać OZE i dzięki temu, a także przez wzrost cen konwencjonalnej energii, instalacje fotowoltaiczne zwracają się już w 5 lat!
Polska do 2020 roku deklarowała udział OZE w miksie energetycznym na poziomie 17 % – jest ok 11 %, a pieniądze z UE płynęły…
Przeczytaj również: Nowelizacja ustawy o utrzymaniu cen energii z połowy 2018 roku