Ekogroszek, który niedługo już ekogroszkiem nie będzie i to nie tylko ze względu na zmianę jego ceny, ale i nazwę, która nie wskazuje na ekologię i zostanie zmieniona odgórnie. Co z podwyżkami cen z 900 do nawet 1500 zł tonę. Czy to oznacza bardzo drogą zimę?
Ceny wywindowały nawet bezpośrednio przy kopani, podobno w kopalni Chwałowice trzeba ustawiać się w kolejne, by dostać limitowany ekogroszek w cenie sprzed roku. Czy będzie drożej? A może taniej? Tego nie wie nikt.
Zaczęło się jeszcze w 2020 roku, kiedy to niektóre kopalnie PGG handlujące węglem po bardzo przystępnych cenach, z których to korzystali głównie okoliczni mieszkańcy. Sprzedawcy wypowiedzieli umowy z PGG, część ograniczyła odbiór, zamawiając węgiel z importu, który był w czasie tańszy.
Sytuacja zmieniła się, kiedy to ceny się odwróciły – polski węgiel zrobił się tańszy, a importowanego rosyjskiego zaczęło brakować. W tej sytuacji część firm handlujących węgiel zaczęła wysyłać ciężarówki bezpośrednio do kopalń PGG, żeby kupić taniej. Przez co, wprowadzono limity, a pod kopalnią zaczęły ustawiać się kolejki oczekujących.
czytaj również
Opłacalność instalacji fotowoltaicznych – od czego właściwie zależy?
Podobno na składach brakuje zapasów węgla grubego.
Rosjanie przekierowali swój gruby węgiel do Chin, ceny wzrosły tam tak, że opłaca się robić absurdalne operacje mielenia grubego węgla i sprzedawania go jako miał. Wiele zależy od tego ilu polaków już zrobiło zapasy a ilu jeszcze nie.
Podobno obecnie, najtańszy węgiel można kupić w supermarketach. Niestety nie ma informacji w jakich oraz o ile cena jest niższa. Bo może okazać, się że to skórka za wyprawkę. Ceny będą rosły na pewno jeśli nadal zapotrzebowanie będzie tak duże jak obecnie, a to zależy od tego jaka będzie temperatura.
czytaj również
Czy wzrost cen węgla używanego do grzania domów jest bardziej dotkliwy dla kieszeni niż ceny prądu? Wokół podwyżek na koniec roku zawsze jest wiele medialnego i politycznego szumu. Okazuje się, że średnie podwyżki cen prądu po zatwierdzeniu ich przez URE wyniosą od 15 do 20 zł miesięcznie, ceny węgla jak widać około 40-50%, do tego podwyżki jedzenia. Za chwilę okaże się, że z naszych kieszeni zniknie większa część wypłaty, pokrywająca zaledwie 1/3 potrzeb. Wzrost cen samego węgla będzie bardzo dotkliwy a co dopiero reszta.
Coraz więcej miast i wsi, ogranicza możliwość spalania węgla, walcząc ze smogiem, oferując też coraz więcej dotacji na wymianę źródeł ciepła. To zdecydowanie rozwiązanie, nad którym warto pomyśleć w dłuższej perspektywie, dobrze wszystko przeliczyć. Bo może okazać się, że różnica w cenie tony ekogroszku, z powodzeniem pokryje ratę za system paneli fotowoltaicznych, a z dodatkową dopłatą będzie cudownym rozwiązaniem.