O ile ustawa mrożąca ceny jest Państwu prawdopodobnie znana (pisaliśmy o niej tutaj) to „Domiar” może być mniej jasny dlatego rozwiniemy trochę ten temat. „Podatek domiarowy” bo o nim mowa to odpis na rządowe fundusze, z których pokrywane mają być koszty ustawy zamrażającej ceny prądu dla gospodarstw domowych, MŚP i samorządów. Założeniem tego podatku było pozbawienie spółek energetycznych nadzwyczajnych zysków ze wzrostu cen energii bo nie wszystkim koszty wzrosły współmiernie do cen sprzedaży. Głównie chodzi tu o elektrownie na węgiel brunatny czy wiatrowe gdzie koszty wzrosły nieznacznie a przychody bardzo znacząco. Jednak jak to w naszym kraju bywa często nie do końca zostało to przemyślane a dla Rządu liczył się przede wszystkim sukces w postaci zamrożenia cen i ustawy nie konsultowano praktycznie z nikim. Odrzucono również wszystkie poprawki postulowane przez Senat. W efekcie nawet spółki Skarbu Państwa zaczynają wycofywać się ze sprzedaży prądu m.in PGNiG wypowiedział swoim klientom umowy. Również mniejsi sprzedawcy rozważają wypowiadanie umów obecnym klientom, aby ograniczyć swoje straty. Niektóre mniejsze spółki obrotu i podmioty zagraniczne, zapowiadają wręcz wycofanie się z rynku albo bankructwo. Czy ten ruch Rządu ma na celu „repolonizację” rynku energii i doprowadzenie do Państwowego Monopolu? Tego oficjalnie nikt nie mówi ale takie mogą być skutki ustawy. W opinii społecznej za wysokie ceny obarcza się sprzedawcę czyli w wypadku energii spółki obrotu energią, które sprzedaję energię do odbiorcy końcowego. Ale zastanówmy się jednak kto faktycznie zarobił najwięcej na wysokich cenach energii. Czyż w naszym kraju jednostki wytwórcze nie są przypadkiem w przeważającej większości w rękach skarbu państwa? Czyż to nie one sprzedają energię na Towarowej Giełdzie Energii na której to spółki obrotu ją kupują aby odsprzedać dalej?
Zysk Grupy PGE w II kwartale 2022 roku to 2,266 mld zł i był o 384 mln wyższy niż w tym samym okresie rok wcześniej. Tauron i Energa natomiast zanotowały wzrost zysku netto w I półroczu 2022 vs I półrocze 2021 aż o 65%. Najskromniej wypada Enea ze wzrostem zysku w tym samym okresie tylko o 16%. To są główni gracze na rynku wytwarzania energii w Polsce.
Skoro jak widać na obecnym kryzysie zarabiają najwięcej spółki skarbu państwa a jednocześnie one dyktują ceny energii na TGE. To czy nie łatwiejszym i bardziej skutecznym rozwiązaniem byłoby po prostu narzucenie maksymalnych marż na ceny energii wytwarzanej przez te właśnie spółki? Nie zabito by konkurencji na rynku energii, odbiorcy nadal mieliby wybór a jednocześnie niskie ceny energii na swoich rachunkach. Pamiętajmy również że zdjęto obligo giełdowe (konieczność sprzedaży całej wytworzonej energii przez TGE), co jeszcze bardziej zaciemni obszar obrotu energią w Polsce. Oficjalnym celem tego ruchy było obniżenie cen energii, ale w 2018 roku, podniesiono obligo giełdowe do 100% właśnie w takim samym celu. Zdjęcie obliga spowoduje jedynie, że spółki wytwórcze będą mogły „swoim” spółkom obrotu sprzedawać poza giełdą po wewnętrznie ustalonych cenach, których „rynek” nie będzie kontrolował i znał.
Tymczasem z powodu braku jasnych zapisów i rozporządzeń do ustawy może się okazać że elektrociepłownią nie będzie się opłacało produkować energii. Chodzi o to że nie doprecyzowano czy sprawność jednostki określona w %, od której naliczany jest domiar, ma dotyczyć samej produkcji energii czy energii i ciepła. Dla prądu wynosi ona 40 % a energii i ciepła 80%. Różnica w dochodach może spowodować, że elektrociepłownie po prostu nie będą rentowne.