Pomysłów i głosów zmian odnośnie tej ustawy było wiele. Pierwotnie proponowo rozliczenie energii prosumentów na zasadach net meteringu oraz wprowadzenie prosumenta zbiorowego i wirtualnego. Poprawki zmieniły proponowany system na net billing, natomiast prosument wirtualny miałby obowiązywać dopiero od 2 lipca 2024 roku. To rozwiązanie popiera Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Piotr Naimski.
Przedstawiciele gmin, którzy uczestniczą w unijnych projektach „parasolowych” argumentowali za wydłużeniem okresu vacatio legis. Na wieść o zmianie przepisów mieszkańcy wycofują się z projektów, co może stanowić potem problem z rozliczeniem unijnego dofinansowania i poskutkować karami do 25% wartości projektu. W samej Małopolsce jest w teraz realizowanych 8 projektów parasolowych, obejmujących 20 000 gospodarstw domowych, a wartość inwestycji wynosi 200 mln zł.
Opłacalność a ryzyko?
Od początku najwięcej mówi się o opłacalności fotowoltaiki dla prosumentów w nowym systemie net billingu. Według propozycji, prosument rozliczałby wartość energii wprowadzonej do sieci i pobranej. W przypadku energii wprowadzonej uzyskiwałby cenę rynkową, a pobierałby energię jak każdy inny odbiorca, czyli wraz z opłatą dystrybucyjną oraz wszystkimi opłatami i podatkami. Propozycja ta zakłada też rozwiązanie, by prosumenci nie budowali instalacji na wyrost – nadwyżkę z danego miesiąca prosument może wykorzystać w ciągu roku, potem odbiera nadpłatę, ale nie więcej niż 20% wartości energii. Problem pojawia się w kosztach magazynowania i oddawania energii, kiedy jej zapotrzebowanie jest większe a produkcja mniejsza. Dlatego trwają pracę nad rozwiązaniem, które wspomoże ten proces.
Na koniec września 2021 liczba prosumentów w Polsce przekroczyła 700 tys, moc PV przekroczyła już 6 GW, z czego ponad 4 GW to instalacje prosumenckie. Wydaje się, że to najlepszy i najbardziej opłacalny czas na własną instalację, taniej nie będzie, drożej na pewno.